W ostatnim czasie dominującym tematem jest planowana reforma i przyszłość sieci szpitali. Rozmyślania nabrały tempa po potwierdzeniu przez rząd wprowadzenia reform w określonym już terminie. Po tym fakcie miałem okazję być w dwóch szpitalach znajdujących się w jednej miejscowości, gdzieś na terenie Polski. Jeden to duży, „państwowy”, wielospecjalistyczny, bardzo zadłużony podmiot, a drugi mały kilkuoddziałowy, nowocześnie wyposażony, bez długów, ale za to prywatny.
Reforma lecznictwa równa i równiejsza
W pracy dużo czasu poświęcam na wizyty w szpitalach oraz rozmowy z pracownikami i personelem. Mogę się dowiedzieć o wielu ważnych sprawach, istotnych zarówno dla bieżącego funkcjonowania placówek ochrony zdrowia i samych szpitali, jak i współpracujących firm. Oto, jak rysuje się zapowiadana reforma.
W tym pierwszym sytuacja jest jasna. Szpital ma SOR i wszystkie inne oddziały, niezbędne do tego, aby przyjąć go do tworzonej sieci. Tego szpitala nikt nigdy nie zamknie, gdyż najbliższa tego typu placówka lecznicza jest oddalona o kilkadziesiąt kilometrów. Oczywiście, dyrekcja będzie próbowała naprawiać jego sytuację finansową, ale tak naprawdę nie będzie czuła dużej presji w tym zakresie. Sprzęt jest, pacjenci też. Lekarze i pielęgniarki mają spokojny byt, bo te zawody są dzisiaj deficytowe. Głównym zmartwieniem pielęgniarek jest to, czy reforma nie zabierze im wywalczonych podwyżek.
Zupełnie inne nastroje panują w drugim szpitalu. W tej chwili jeszcze mają kontrakt z NFZ, pacjenci przyjeżdżają nawet z dalekich okolic, doceniając fachowość lekarzy i miłą obsługę personelu. Szpital ciągle poszukuje nowych rozwiązań, czego efektem jest kolejne zwiększenie zakresu usług dla pacjentów. W rozmowie z pielęgniarką jednego z oddziałów wyczułem obawę o przyszłość. Mają świadomość, że większość oddziałów tego szpitala powiela się z tymi istniejącymi w sąsiednim. Mimo dobrej opinii i dużej liczby pacjentów, nikt nie będzie utrzymywał dwóch szpitali tego samego typu. Wybór jest prosty i oczywisty. Ten szpital przestanie istnieć. Bez kontraktu z Narodowego Funduszu Zdrowia na leczenie nie będą w stanie się utrzymać. I wszyscy mają tego świadomość. Nie będzie walki o kontrakty przy pomocy dobrej oferty. Decyzje zapadną w urzędach. Ten przykład pokazuje, jak może zadziałać reforma. Oczywiście jest to tylko jeden przypadek, ale za to konkretny. Wiem, że takich sytuacji będzie więcej. Tutaj zadecyduje lokalizacja placówki i status: państwowy vs. prywatny.
Znam właścicieli kilku prywatnych lecznic. Jeden z nich, po ogłoszeniu reformy, wstrzymał rozbudowę swojego dobrze funkcjonującego szpitala i „przerzucił” się na POZ, gdyż tam ponoć sytuacja jest spokojniejsza.
Słowa kluczowe:
sieć szpitaliUzyskaj nieograniczony dostęp do SerwisZOZ.pl
- Aktualne informacje o zmianach prawnych
- Indywidualne konsultacje e-mail z ekspertem (odpowiedź w 48 h)
- Bazę 3500 porad ekspertów, gotowych wzory dokumentów i procedur